Byliśmy na jagodach. Przyznaję, że był to mój pierwszy raz :) I mam nadzieję, że nie ostatni. Nie szło może nam najlepiej, gdyż nie mamy wprawy w zbieraniu, ale następnym razem będzie lepiej. Pół wiaderka w 2 godziny. I tak byliśmy szczęśliwi i ucieszeni, szczególnie gdy idzie się w miłym towarzystwie, a towarzystwo było doborowe :) Dużo śmiechu, pogawędek i miło spędzony czas. Teraz w głowie mam co zrobić z naszym zbiorem, oczywiście się nie zmarnuje, każda jagoda zostanie spożytkowana :) A z Wami podzielę się wynikami. Będzie dżem. I będą jagodzianki. Już wkrótce. Zapraszam do śledzenia mojego bloga :) Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz